Protagonistami tego wydarzenia byli wraz z jezuitami, którzy przybyli do Ameryki Południowej, by ją ewangelizować, Indianie ze szczepu Guaranów. Zamieszkiwali oni między dwoma wielkimi rzekami: rzeką Paraną i Paragwaj. Ich ziemie znajdowały się na terenie fragmentów obecnego Paragwaju, Brazylii i Argentyny. Żyli w wielkich wielorodzinnych domach. Liczba mieszkańców jednego domu dochodziła nawet do 200 spokrewnionych ze sobą osób. Poszczególne domy zrzeszały się w większe wspólnoty mieszkańców, zarządzane przez radę starszych. Na czele wspólnoty stało dwóch wodzów: jeden odpowiedzialny za sprawy, nazwijmy to, społeczno-polityczne, drugi – za sprawy religijne. Każdy członek wspólnoty miał prawo i obowiązek pracy, ale jednocześnie wypracowane dobra rozdzielano sprawiedliwie między wszystkich. Cały ten szczep przesycony był pragnieniem podążania ku ziemi nowej, na której nie będzie zła, pragnieniem tak bardzo wpisanym w jego religijne wierzenia.
Głębokie pragnienie Guaranów spotkało się z Ewangelią Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka, który poprzez swe cierpienie, mękę, śmierć i zmartwychwstanie wyprowadzał człowieka ku Ziemi Nowej. Tę Ewangelię zaczęli przybliżać Guaranom jezuici, którzy docierają do Paragwaju w 1552 r. Początki pracy jezuitów w tej części Ameryki Łacińskiej miały więc miejsce jeszcze za życia św. Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego. Jednak na rzeczywisty początek pracy misyjnej wśród Guaranów trzeba będzie poczekać do początków XVII stulecia. Rozpoczęli oni swą pracę od misji wędrownych. Przynosiły one jednak nadzwyczaj skąpe owoce. Zrodziła się więc idea zakładania maksymalnie niezależnych od hiszpańskich czy portugalskich kolonizatorów wiosek, miast dla Indian. Pierwsza taka osada powstała w 1609 r. otrzymała nazwę św. Ignacy Wielki na cześć założyciela zakonu jezuitów. W ciągu 40 lat intensywnej pracy jezuici założyli 30 takich miasteczek. Żyło w nich ponad 150 tys. Indian. Wokół centralnego placu znajdowały się domy mieszkalne, szkoła, warsztaty pracownicze, cmentarz, dom zakonny wspólnoty jezuitów. Uczyli oni Indian uprawy ziemi, rzemiosła, obróbki drewna, budownictwa itd. Nakładała się na to nauka oraz odradzanie tego, co było tak bliskie Guaranom: muzyki, śpiewu, świętowania.
Fenomen organizowania się i rozwoju chrześcijańskich społeczności Indian Guaranów, trwał od 1610 do 1768 r. i miał w zamiarze jezuitów trzy główne cele: promocja ogólnoludzka i techniczna wspólnot tubylczych, ale jednocześnie promocja wychodząca od ich własnej tożsamości; obrona należnych praw Indian w kontekście nowych społeczności, powstających po odkryciu kontynentu i walka o przynajmniej częściową autonomię plemion Indian; inicjacja na drodze wiary i życia chrześcijańskiego z perspektywą pokoju i pojednania z nowymi obywatelami tych ziem.
Jezuici w tym swoim zaangażowaniu odrzucali system „encomiendas”, który ustalał zasady służby tubylców pod zarządem zdobywców. Odwoływali się natomiast do zasady naturalnej wolności człowieka, która wyklucza obowiązek czy przymus służby drugiemu człowiekowi.
Wszyscy w tej społeczności mieli określone obowiązki do spełnienia. Redukcją zarządzała specjalna rada wybierana na kadencję jednoroczną. Istniał w tamtejszych społecznościach także kodeks karny. Wykluczał on jednak całkowicie karę śmierci. Była to pierwsza zorganizowana społeczność ludzka wykluczająca tę karę.
Wśród Indian udało się rozwinąć ich zmysł artystyczny. Choć Guarani nie zabłysnęli w ówczesnym świecie jako wielcy malarze czy rzeźbiarze, to jednak dostrzeżono i doceniono ich wielkie zainteresowanie muzyką. Muzyka stała się też wielkim narzędziem w ewangelizacji. Jeden z jezuitów napisał: „Muzyka to szczególny geniusz Guaranów. Nie ma instrumentu muzycznego, na którym nie nauczyliby się oni grać w bardzo krótkim czasie. A czynią to z wdziękiem i łagodnością godną podziwu”.
W ciągu 160 lat nie miała miejsca ani jedna forma sprzeciwu czy buntu wobec jezuitów, którzy byli animatorami tej formy życia. Wręcz przeciwnie, tych trzech lub czterech jezuitów, którzy mieszkali w danej redukcji, w danym miasteczku, cieszyło się zawsze szacunkiem Indian.
Opr. Leonardo
25/08/2017