Historia WŻCH w Białymstoku

"Wspólnota Życia Chrześcijańskiego w Białymstoku powstała w październiku 1982 roku i składała się z liderów Odnowy w Duchu Świętym oraz Ruchu Światło-Życie. Prowadzona była przez Irenę Rybińską i Krystynę Skwarko w oparciu o "Zasady Ogólne" i " Statut Światowej Federacji WŻCh". 
W wigilię Zesłania Ducha Świętego w 1984 roku pierwsze cztery osoby składają Przymierze. W tym czasie wspólnota liczy 14 osób. W uroczystość Chrystusa Króla kolejnych pięć osób składa Przymierze.

Obrazy artykułów: 1.jpg

Spotkanie Wspólnoty z ks. arcybiskupem Edwardem Kisielem w 1988 roku

20.01.1985r. odbyło się spotkanie wspólnoty WŻCh z księdzem biskupem Edwardem Kisielem, który udzielił jej swego błogosławieństwa. W marcu 1985 roku wspólnota dzieli się na dwie grupy. Obie w uroczystość Zwiastowania Pańskiego ofiarują siebie Maryi Niepokalanej; w 1985 tworzy się trzecia grupa WŻCh z członków Odnowy w Duchu Świętym przy parafii św. Rocha w Białymstoku.

23.X.1986 roku białostocką wspólnotę WŻCh odwiedza o. Adam Schulz, asystent kościelny WŻCh w Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego. W listopadzie 1986 roku wybrano nowych odpowiedzialnych za wspólnotę lokalną, koordynatorem została Basia Bernacka, animatorem formacji Jola Niwińska. W maju 1988 roku wspólnoty rozeznają swoje imiona: Magnifikat, Samuel, Abraham (prewspólnota) i dwie z nich są zatwierdzone przez Federację Narodową WŻCh.

W środku o.Peter Hans Kolvenbach

15.05.1988r. na spotkaniu wszystkich wspólnot WŻCh w Polsce z ojcem Peterem Hansem Kolvenbachem następuje przedstawienie białostockich wspólnot. W maju 1989 roku wspólnota Samuel przestaje istnieć z powodu zmiany miejsca zamieszkania większości uczestników. W tym czasie odpowiedzialnym z ramienia Kościoła WŻCh staje się ks. proboszcz Stanisław Andrukiewicz. 22.09 1988 animatorem formacji zostaje Jola Żero.

9.06 1990 roku w parafii Krzyża Świętego w Grabówce Irena Rybińska jako pierwsza składa Przymierze na całe życie. W styczniu 1991przestaje istnieć wspólnota Abraham, a dwie osoby z niej przechodzą do Magnifikatu. Od 13.09.1991 roku koordynatorem lokalnym jest Jarek Dobrzyński. 26.10. 1991r. zostaje rozeznany podział wspólnoty Magnifikat na wspólnotę Magnifikat I i prewspólnotę Magnifikat II. Przez te lata członkowie wspólnot WŻCh angażowali się w prowadzenie spotkań formacyjnych dla wspólnot Odnowy w Duchu Świętym, Ruchu Światło-Życie, w prowadzenie dni skupienia dla katechetów. Uczestniczyli w grupowych i indywidualnych rekolekcjach według św. Ignacego. Organizowali wspólne wycieczki do lasu i nad wodę dla zregenerowania sił, wyjeżdżali na biwaki i ogniska, aby razem odpoczywać i modlić się. 

4 i 5 grudnia 1992 r Wspólnota Białostocka świętowała swoje 10 – lecie. Gościem honorowym był asystent krajowy WŻCh w Polsce – o. Adam Schulz, przybyło też wielu naszych przyjaciół, od których oprócz życzeń otrzymaliśmy księgę do prowadzenia Kroniki.

5 grudnia Jolanta Żero jako druga osoba w Białymstoku złożyła Przymierze stałe.

W lutym 1993 roku powstaje trzecia grupa WŻCh, której animatorem zostaje Katarzyna Masłowska. Od tego też roku przez kilka lat Wspólnota, a właściwie Irenka z pomocą kilku osób, prowadziła bibliotekę przy parafii św. Rocha. Jednocześnie w Kaplicy Akademickiej zorganizowano cykl spotkań otwartych z ciekawymi ludźmi.

20 czerwca 1993r. Krystyna i Jarosław Dobrzyńscy złożyli Przymierze stałe.

W grudniu 1993 r Wspólnota aktywnie włączyła się w przygotowanie Spotkania Ewangelizacyjnego dla miasta pod hasłem „Jezus żyje – Ku wolności wyswobodził na Chrystus”, w kwietniu 1994 w Marsz Wielkanocny ulicami miasta a w czerwcu 94 r. w organizację I Kongresu Ruchów Katolickich w Warszawie.

W październiku 1994 r funkcję koordynatora wspólnoty lokalnej przejął Krzysztof Bernacki a animatora formacji Andrzej Sierocki. Powstała również kolejna grupa WŻCh pod opieką Irenki. Grudzień to tradycyjnie czas kiedy wspólnota włącza się w przygotowania do Spotkania Ewangelizacyjnego w mieście. Ponadto byliśmy członkami założycielami Rady Ruchów Archidiecezji Białostockiej.

W roku 1995 wspólnota organizowała kilka spotkań otwartych: w czerwcu było to spotkanie z o. Adamem Schulzem przewodniczącym Krajowej Rady Ruchów Katolickich, we wrześniu rekolekcje dla studentów Studium Teologicznego, w listopadzie seminarium o rozeznawaniu. W grudniu znów pomagaliśmy w przygotowaniu spotkania ewangelizacyjnego w hali Włókniarza.

3 grudnia 1995 r. Barbara Bernacka złożyła Przymierze stałe.

Rok 1996 zapisał się m.in. zorganizowaniem i przeprowadzeniem rekolekcji ewangelizacyjnych i wyborami nowych odpowiedzialnych. Koordynatorem lokalnym zostaje Elżbieta Czerkacz a animatorem formacji Andrzej Sierocki. W listopadzie powstaje nowa grupa – D.O.M. A koniec roku to jak zwykle spotkanie opłatkowe.

W lutym 1997r. przeżywaliśmy kolejny etap rekolekcji ewangelizacyjnych jako przygotowanie do Wielkiego Jubileuszu. W wielkim poście już po raz trzeci grupa muzyczna WŻCh wspólnie z Odnową w Duchu św. prowadzi wielkopostną adorację Krzyża.

W maju 2 osoby wybrały się do Gdyni na sesję pt.” Dialog jako droga komunikacji”, a w czerwcu razem ze wspólnota krajową byliśmy obecni na spotkaniu z Janem Pawłem II w Kaliszu.

W sierpniu Irenka i Ania pomagały w prowadzeniu rekolekcji ignacjańskich prowadzonych dla osób z Ruchu Odnowy w Duchu św. w Suchowoli. Natomiast młodzi z naszej białostockiej wspólnoty wyjechali w październiku do Lublina spotkać się z innymi młodymi. W listopadzie ponownie braliśmy udział w ewangelizacji w hali Włókniarza, a w grudniu Jarek prowadził spotkanie z posłami zorganizowane przez Radę Ruchów Katolickich.

W 1998 r. świętowaliśmy 15 lecie istnienia WŻCh w Białymstoku. Obok modlitwy dziękczynienia, wykładu o drodze WŻCh obejrzeliśmy występ naszego Kabaretu! Żeby posmakować tą atmosferę poniżej końcowa piosenka pt „WŻCh wszystko wybaczy”;

„WŻCh wszystko wybaczy

Złości, humory i łzy

Bo Adam tak pięknie tłumaczy

Jak w zgodzie z aniołami żyć.

Choćbyś przeklinał w rozpaczy

Że brak ci czasu i sił.

WŻCh wszystko wybaczy

I chce abyś sobą był” 


Fragmenty Kroniki Wspólnoty

IRENA RYBIŃSKA

Pierwsze Przymierze - 9. VI. 1984 r.

Spotkania prowadzące ku WŻCh zainicjował w Białymstoku o. Adam Schulz SJ. Mieliśmy co miesiąc wspólne spotkania i Eucharystię z grupami warszawskimi, których formalnie wtedy byliśmy „częścią".

Wspólnota I - Tadek Bolewski, Ania Bolewska, Krysia Bolewska, Asia Łempicka, Ewa Poleszak, Bogdan i Wanda Smogorzewscy, Jola Szaduro, Irena Rybińska, Krysia Skwarko, Jola Niwińska.
Wspólnota II - Gosia Jękalska, Jacek Fedorczyk, Maria, Iza i Zbigniew Pieniążek, Bogusław Spurgjasz, Zbyszek Śladowski, Krzyś Bernacki, Jola Zero, Marek Konopelko.
W następnym roku staliśmy się już samodzielną wspólnotą; dołączyli do nas: Jola Iwanowska, Basia Bugaj, Jarek Dobrzyński, Krysia Dubrawska, Mariola Jastrzębska, Zbyszek Bieńkowski i Jagoda Raszkiewicz, która przez wiele miesięcy co tydzień przyjeżdżała z Suwałk do nas na spotkania.
Formację prowadził o. Adam. Była intensywna i wymagająca. Przekazywał nam treści dotyczące podstawowych elementów duchowości ignacjańskiej i drogi WŻCh, i wymagał rzetelnej z nimi pracy osobistej i we wspólnocie. Mocno podkreślał, że nie robimy łaski Panu Bogu, tym, że jesteśmy w WŻCh, że podejmujemy Przymierze. To Bóg daje nam łaskę, dar, pomoc by być bardziej człowiekiem, bardziej chrześcijaninem i bardziej w drodze WŻCh. Jest to powołanie i w wolności odpowiadamy lub nie. A odpowiedź zobowiązuje. Te pierwsze lata 1982-1984 to solidna, praktyczna szkoła modlitwy, medytacji, rachunku sumienia, jednoczenia się we wspólnocie. Lata 1982 - 1983 to stan wojenny. Zachowałam nawet taką pamiątkę - zezwolenie na wyjazd do Warszawy. To nie był czas sprzyjający uzewnętrznianiu się, jawnemu apostolstwu. Ale dzieliliśmy się naszą drogą, duchowością wśród znajomych, przyjaciół z Odnowy w Duchu Świętym i Ruchu Światło-Życie. I niektórzy z nich są dziś członkami lub sympatykami WŻCh.

Formacja była oparta na dokumencie „Survey" - Etap Prewspólnoty i Etap Wtajemniczenia. Ojciec Adam powtarzał nam wielokrotnie, że ten dokument trzeba nie tylko przeczytać, ale głęboko, na kolanach, przemodlić by pomagał w naszej drodze ku wspólnocie. Wspólnie przeżywaliśmy ośmiodniowe rekolekcje dla WŻCh. W 1982 r. - pierwsze rekolekcje, w Piotrkowie Tryb. - Synteza Ćwiczeń - były trzy osoby - Irena Rybińska, Krysia Skwarko, Jola Niwińska. W 1983 r. i 1984 r. przeżywaliśmy rekolekcje oparte na Fundamencie oraz, I i II Tygodniu CD - uczestniczyli wszyscy. Szkoła o. Adama była twarda. Punktualność, poszanowanie daru, zaangażowanie, danie siebie Bogu i wspólnocie to główne owoce rekolekcji - fundament trwały, za który jestem Mu wdzięczna do dziś. Systematyczne spotkania w grupach uczyły budowania więzi i kształtowania relacji z innymi poprzez trud akceptacji - siebie i innych. Codzienna modlitwa, zwłaszcza oparta na słowie Pisma Świętego pomagała w dostrzeganiu Pana Boga w naszej codzienności, a refleksja w spojrzeniu na możliwości coraz lepszej integracji wiary i życia.

Przymierze 

Trzeba było na ten dar dobrze się przygotować, w grupach też była rzetelna rewizja, poczucie wzajemnej odpowiedzialności za tę godność. Po dwóch latach drogi, cztery osoby z naszej grupy, 9.VI. 1984 r. w wigilię Zesłania Ducha Świętego w Warszawie, na Narbutta, podczas Eucharystii złożyły pierwsze Przymierze czasowe, na rok. Pamiętam Ewę Poleszak, Krysię Bolewska, Bogusława Spurgjasza, od nas byłam ja, Krysia Skwarko, Jola Niwińska, Marek Konopelko. Na kartce - pamiątce z tego dnia - o. Adam napisał „bądź wolny, ale nie swawolny". Podarował też każdemu z nas książkę o. Lotza SJ „Wprowadzenie w medytację".
25 marca 1985 roku nasza wspólnota - licząca wtedy 14 osób, oddała się w opiekę Maryi, by Ona była nam wzorem, słuchania i odpowiadania na apel Pana Boga. Naszą Wspólnotę Lokalną w kwietniu 1985 r. tworzyły dwie wspólnoty i dwie prewspólnoty WŻCh
To co jest cenne, wiele też kosztuje. Była w nas wielka ofiarność, zafascynowanie tym darem, poczucie wybrania, pewnej godności. Przekonanie, że otrzymujemy formację o wielkiej wartości, dostępną dla niewielu w Polsce. To rodziło też poczucie odpowiedzialności za jej podejmowanie, za współpracę z tą łaską. Patrzyłam na dar, z jakim Pan Bóg wychodzi mi naprzeciw, ze świadomością, że ja też mam zrobić parę kroków w Jego stronę i ten dar Przymierza przyjąć. Może akcent był bardziej położony na wymagania, rzetelność, wysiłek, podjęcie pewnego trudu przezwyciężenia siebie, by iść coraz bardziej w kierunku Pana Boga. W następnych latach przeżywałam Przymierze również w innych płaszczyznach. Przymierze stałe, złożone w tym samym dniu 9. VI. 1990 r. - w wigilię ur. Trójcy Świętej - było już bardziej świadomym i trwałym miejscem spotkania z Panem Bogiem w codziennym życiu, a ostatnie 10 lat - miejscem coraz głębszego jednoczenia się z Nim w drodze mojego powołania, współpracy z tą łaską i daną mi misją. Jestem głęboko wdzięczna Panu Bogu, o. Adamowi, x Henrykowi Radziewiczowi i wszystkim, z którymi byłam wtedy w drodze, za te pierwsze lata, które położyły trwały fundament i umożliwiły stopniowe przyjmowanie łask, które przychodziły później.

Akt oddania Białostockiej Wspólnoty Lokalnej WŻCH w opiekę Najświętszej Maryi Niepokalanej 

Matko nasza, Niepokalana Maryjo! Dziś w szczególny sposób pragniemy włączyć się w tajemnicę Zwiastowania i Wcielenia, oddając się Bogu w jedności z Tobą. Przez swoje „fiat” najlepiej wypełniłaś zadanie, jakie Bóg Ci powierzył, stając się Matką Jego Syna. Powierzamy się ufnie Twojemu wstawiennictwu, pragnąc całym sercem tak słuchać i wypełniać Słowo jak Ty. Przez Twoje Serce rodzi się dla nas Twój Syn. Pragniemy, by On właśnie był centrum naszej duchowości. Chcemy Go dostrzegać we wszystkich aspektach życia – indywidualnego i wspólnotowego, w ludziach i otaczającej nas rzeczywistości. Jesteśmy świadomi swych słabości, ograniczeń, grzechów, lecz ufamy, że Bóg akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy i prowadzi. Chcemy czerpać Moc z Miłości Ukrzyżowanej, oddając Mu nasze cierpienia, grzech, niemoc, trudności, smutek i radość, wpatrując się nieustannie z czujną miłością w Jego Twarz, by swoim życiem odpowiedzieć na wołanie Chrystusa idące przez świat, w którym żyjemy.


Od czterech wieków, Maryjo, jesteś szczególną patronką Wspólnot Życia Chrześcijańskiego, które od samego początku oddawały Ci się w opiekę. Znasz drogę naszej Wspólnoty. Wiesz, że za Twoim przykładem pragniemy dążyć ku najpełniejszemu włączeniu w Boży plan zbawienia. Tobie, Matko najlepsza, Opiekunko i Orędowniczko, powierzamy wszystko, co Bóg w nas dokonał, całe dziedzictwo Jego ogromnego miłosierdzia, jakiego doświadczyliśmy. Oddajemy Ci wszystkie nasze troski, smutki, radości i cierpienia, wzloty i upadki, pragnienia i powroty.

A nade wszystko oddajemy w Twoje Matczyne ręce nasze Wspólnoty – powierzając Twojej trosce każdego z nas z osobna i wszystkich razem. Tylko z Tobą możemy najpełniej realizować nasze powołanie, które wzywa do dyspozycyjności na to wszystko czego Bóg oczekuje od nas w każdej konkretnej sytuacji życia codziennego. Oddajemy Ci wszystko co jest jeszcze dla naszych oczu zakryte, nasze bycie w Kościele, naszą wierność, pragnienie szukania i wypełnienia Jego woli. Powierzamy Ci wszelkie sytuacje, w których będziemy świadczyć o Chrystusie wśród ludzi poprzez nasze słowa i czyny – ad maiorem Dei gloriam
Amen.

Akt oddania został złożony podczas wspólnotowej Eucharystii

w Uroczystość Zwiastowania Pańskiego 25 marca 1985 r

 

Duchowość naszej Wspólnoty jest skoncentrowana na Chrystusie, stąd rolę Maryi widzimy w relacji do jego Osoby: jest Ona wzorem naszej współpracy w misji Chrystusa. Współpraca Maryi z Bogiem rozpoczęła się od Jej „tak” w misterium Zwiastowania-Wcielenia. Jej owocna służba, którą między innymi dostrzegamy w nawiedzeniu św. Elżbiety oraz solidarność z ubogimi, rozważana w Magnificat, ubogaca naszą motywację pełniejszego zaangażowania się na rzecz szerzenia sprawiedliwości we współczesnym świecie. Współpraca Maryi w misji Syna, trwająca przez całe Jej życie, inspiruje do pełnego oddania się Bogu, w jedności z Maryją, która akceptując plany Boże stała się naszą Matką, Matką wszystkich ludzi. W ten sposób potwierdzamy naszą misję służenia światu, otrzymaną na chrzcie i bierzmowaniu. Czcimy Maryję, Matkę Boga w sposób szczególny i ufamy Jej wstawiennictwu w realizacji naszego powołania. (ZO 9).

Rozważając tekst ZO 9 – próbowałam przyjrzeć się co Ewangelie mówią o odpowiedzi Maryi na zaproszenie Boga, jak w niej żyła, dlaczego jest nam wzorem współpracy w misji Chrystusa. 

Patrzyłam też na codzienność, na nasze wspólnoty i na obecność Maryi. Na możliwość razem z Nią współpracy z Bogiem w tworzeniu człowieka w nas, i również poprzez nas we wspólnocie WŻCh i w świecie Może tak wyraźnie nie widać Jej obecności, bo Maryja całkowicie usuwa się w cień, aby działał sam Bóg. Ona usuwa się, aby zostawić całe miejsce dla swego Syna, aby pozwolić Bogu być Bogiem w nas. I modli się razem z nami i za nami. Modlitwa jest przestrzenią, miejscem, drzwiami, przez które Bóg wchodzi do naszego serca jak do swego domu.

Bóg, pierwszy wychodzi do człowieka, zaprasza do spotkania. „Z miłości do człowieka Słowo wcieliło się i narodziło z Maryi, ubogiej dziewicy” (ZO 1).

Tajemnica Wcielenia (por. Łk 1,26-56) – „TAK” Maryi i nasze – zgoda, świadome włączenie się w Boży plan zbawienia. wielka odwaga serca, mądrość rozeznania, hojność miłości oddającej siebie bez reszty, do końca, na wszystko. Ufając Bogu, że w Nim jest Prawda i dobro.

„Tak” – pokorne, uznające w pełni Boże wybranie. Maryja nie pyta – dlaczego właśnie ja, a nie kto inny, o bardziej czytelnym powołaniu. Maryja pyta – Jak? Jak to się stanie skoro moja rozpoznana już droga wydaje się być sprzeczna z tym wezwaniem? Jak mogę współpracować z Bogiem, który wydaje się, że żąda rzeczy niemożliwych? Gdy z pokorą podejmujemy rozeznanie Bożego Słowa On sam udziela wyjaśnień i umacnia. I zapewnia – podając konkretne fakty – że dla Niego nie ma nic niemożliwego.
Jezus zbawi lud od grzechów – misja Jezusa może rozpocząć się dzięki temu pokornemu „tak” Maryi i naszemu – może wejść w świat, na który spoglądaliśmy razem z Trójcą Świętą, zatroskani o jego zbawienie.

„Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam” (Rdz 1,26) – Uczyńmy - Ja z tobą – poprzez Kościół, w którym Jezus pozostał z nami „po wszystkie dni, aż do skończenia świata”, poprzez WŻCh, w której zwłaszcza na drodze Ćwiczeń Duchownych – przeżywanych na rekolekcjach i w życiu – dokonuje się ta głęboka przemiana serca poprzez osobiste spotkanie z Jezusem. Ojciec Generał Kolvenbach powiedział kiedyś, że: „to jest istotą Ćwiczeń Duchownych, które najpierw ukazują, co uczynił dla nas Chrystus, a następnie zapraszają nas do głębokiego poznania Osoby Jezusa. Prowadzi to nas do udziału w Jego życiu i męce. Ignacy nie czyni nic więcej, jak to, że pomaga nam zrozumieć na drodze osobistego doświadczenia wszystko, co Kościół nam daje /.../ Serce WŻCH to osobista miłość do Chrystusa. Nasza formacja zakłada stały proces rozeznawania tego, jak ja, wierny swemu powołaniu człowieka świeckiego w świecie, mam współpracować z Chrystusem przemieniającym świat, budującym Królestwo Boże”. 

Przymierze jako współpraca z Bogiem - we wspólnocie. Rozważając tajemnicę Odnalezienia Jezusa (Łk 2, 21-40) – z bólem serca szukaliśmy Ciebie - czyż nie wiecie, że mam być w sprawach Ojca? – stawiałam pytania: Gdzie szukam Jezusa w mojej współpracy z Bogiem? Czy tak „po ludzku”, w kręgu bólu, rozżalenia, zagubienia – pytając „czemuś nam to uczynił?” Czy też może to ja zagubiłam się Jemu, który jest w sprawach Ojca, rozminęłam się z Nim, i to przyniosło udrękę.

Potem patrzyłam na długi czas życia ukrytego (Łk 2,41-50) – i na te nasze godziny ciszy, modlitwy, trudu oddawania Bogu serca, aby On je przemieniał. To cicha, pokorna służba Maryi – ponad 30 lat, o których nie wiemy prawie nic – milczenia, codzienny trud służenia Jezusowi, radowania się Jego bliskością. Maryja jest z nami w naszym oddaniu siebie na często dla innych niedostrzegalny trud codziennego wytrwania we współpracy z Bogiem, by uczynić jak najlepsze warunki, w których Jezus żyje, wzrasta, pracuje – razem.

Maryję spotkałam w doświadczeniach i naszej Kany Galilejskiej (por. J 2,1-12), gdy sytuacja nas przerasta, rozpoznajemy pewne potrzeby i tak po ludzku biorąc nie widać pozytywnego wyjścia. Tak jak w Kanie, serce Maryi, wrażliwe na nasze biedy, pomaga nam rozeznać co może dla nas uczynić Jezus, chociaż jeszcze nie nadeszła Jego godzina. Przyspiesza jej nadejście i wzywa do zaufania - tak jak Ona przedstawiamy te sprawy Jezusowi i z ufnością robimy to co On powie, co do nas należy. Wszystko przyjdzie w swoim czasie. Wszystko jest łaską.

Kolejny raz spotkałam Maryję na kartach Ewangelii w trudnej sytuacji. Jezus, który jest w pełni zaangażowany w swoją misję. Naucza, uzdrawia, modli się, spotyka z ludźmi. Nie ma czasu na posiłek, nie ma czasu na odpoczynek, nieprzychylnie do Niego nastawieni ludzie mówią „odszedł od zmysłów”. Pewnie donieśli Maryi o takim nieroztropnym zachowaniu Jej Syna. Gdy przyszła i chciała z Nim mówić - usłyszała słowa: „Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten jest mi bratem, siostrą i matką” (Mt 12,49-50). Ten obraz bardziej mi uświadomił wagę modlitwy rachunku sumienia - modlitwy rozeznającej i miłującej uwagi - skierowanej u swoich podstaw na pełnienie woli Ojca. 
Powraca tu jakby echo tajemnicy Ofiarowania w świątyni (Łk 2,21-40) – drżenie serca, gdy rozpoznajemy w postaci niepozornej, słabej Kogoś wielkiego, przeczuwamy w nim znak sprzeciwu. I wezwanie do opowiedzenia się, po której jestem stronie. Maryja słuchająca słów Symeona, które kiedyś, po wielu latach powrócą, wypełnią się. Zachowuje je w sercu.
Czy mamy takie słowa w drodze naszego życia, w drodze WŻCh? Kiedyś usłyszeliśmy je, wypowiedziane z mocą, zapowiadające ważne wydarzenia. I mijają lata. Czy te słowa są jeszcze żywe w nas, czy przygasły? Może jest nimi tekst Zasad Ogólnych, tekst Przymierza, które wypełnia się w nas, ale już słabo pamiętamy, że tak miało być? Że wciąż dokonuje się to wzajemne ofiarowanie, oddanie siebie i wypełnia się mocą Bożej wierności Przymierzu?

I powróciło do mnie słowo o modlitwie, do której Maryja wzywa w swych objawieniach, o modlitwie która pomaga nam wzrastać w miłości do Niej, która przez Maryję prowadzi drogą poznania – pokochania i naśladowania Chrystusa – o modlitwie różańcowej. Tak o tej modlitwie pisze ks. Jean Lafrance:

„Modlitwa Maryi po Zmartwychwstaniu jest jedną długą i głęboką medytacją wydarzeń z życia Syna Bożego na wszystkich jego etapach, a to jest przedmiotem modlitwy różańcowej. Tak wiec fundamentem modlitwy Maryi jest niejako modlitwa różańcowa, gdzie w pierwszej części Zdrowaś Maryjo przypomina sobie słowa wypowiedziane przez anioła Gabriela, Elżbietę, natomiast w drugiej części wstawia się za Kościołem, aby Jezus zastał wiarę na ziemi, gdy powtórnie przyjdzie.
Modlitwa różańcowa toczy się wraz z modlitwą Maryi. Przez nią Jezus rodzi się, żyje i wzrasta w naszych sercach przez wiarę, tak jak jednoczymy się z Jego cierpieniem, gdy rozważamy tajemnicę Jego Męki. Tak samo pod działaniem Ducha Świętego medytujemy tajemnice chwalebne, w których Jezus pozwala nam doświadczyć mocy Zmartwychwstania. w ten sposób ci, którzy odmawiają codziennie różaniec, uczestniczą w szkole modlitwy, której matką i mistrzynią jest Maryja. Pozostając pod Jej wpływem pozwalają się przyłączyć do życia Chrystusa, który się rodzi, cierpi i zmartwychwstaje w nich samych. Całe ich życie zostaje ogarnięte przez życie Jezusa i Jego modlitwę”.

Prośmy Maryję, tak bardzo obecną w naszym życiu, by Jej modlitwa, wstawiennictwo, uprosiło nam łaski potrzebne nam w drodze WŻCh. Bóg stworzył człowieka. I nadal go tworzy. Tworzy też naszą WŻCh. „Człowiek po to jest stworzony, aby Boga Pana naszego chwalił, czcił i Jemu służył...” „Tak” wypowiedziane przez Maryję, „tak” zrodzone w naszym sercu jako odpowiedź na zaproszenie Boga - jest posłaniem, posłaniem nas do naszych wspólnot, środowisk, społeczności, świata w zjednoczeniu z Jezusem. Jak Maryja i razem z Nią w tajemnicy Nawiedzenia - pokorna i wierna miłość, oddająca siebie Bogu i ludziom, wypełniając życiem słowa hymnu Maryi - „Magnificat”. Ale to oddanie, nasze apostolstwo zawsze wypływa ze ŹRóDŁA - ze zjednoczenia z Chrystusem - w modlitwie, Eucharystii, codziennej refleksji w rachunku sumienia... 

Basia Bernacka

Moje wejście do WŻCh zbiegło się z zamieszkaniem na stancji u Ireny. Była wtedy właścicielką dużej kamienicy i wynajmowała pokoje na piętrze. Gdy wprowadziłam się do niej, w 1983 roku, mieszkała tam już Jola, Krysia i Krzysiek. Krysia była z nas najstarsza, naturalnym trybem zaczęliśmy ją traktować jak naszą szefową. Była bardzo rzeczowa, opanowana, miała dobrze „poukładane” w głowie. Czasami denerwowała się na nas – i miała ku temu powody, nasz studenckie życie jeszcze nie do końca było poukładane. Szybko jednak wytworzyła się pomiędzy nami atmosfera wspólnoty, podzieliliśmy się obowiązkami, powstał grafik dyżurów. Tak powstał MOGADOR, miejsce i wspólnota życia. Nazwa szybko przyjęła się wśród naszych znajomych i członków wspólnoty. Raz nawet dostaliśmy kartkę zaadresowaną „Mogador”. Skąd nazwa? Ze starego filmu „Panie na Mogadorze” - nas też była przewaga w tym domu, rządziły kobiety….

I tu też odbywały się spotkania WŻCh, dom tętnił życiem wspólnotowym, towarzyskim. Dyskusje trwały nieraz do późnej nocy, gościliśmy w przeciągu 4 lat istnienia (w różnym składzie osobowym) Mogadoru, wiele ciekawych osobistości o różnych poglądach, nie zapominając o domownikach. Przez pierwsze lata mojego mieszkania tam żył jeszcze Tata Irenki - nie wiem dlaczego, ale dawał mi odczuć, że mnie bardzo lubi. Ciągle mi przypominał że trzeba jeść zupy. Zachowałam go w mojej pamięci, a na półce w moim domu stoi jego książka „Słońce na miedzy” z dedykacją „Miłej Basi w Dniu Imienin z serdecznymi życzeniami, aby Słońce świeciło Jej przez całe długie i szczęśliwe życie”.

Wspominając Mogador nie można nie wspomnieć o Świrku! To był KOT! Irenka dostała go w prezencie od kolegi z pracy – Andrzeja. Na początku był to żwawy, ruchliwy kocurek – imię Irenka dała mu adekwatne do jego zachowania – Świrek. Niestety Irenka zbyt kocha koty, Świrek szybko tak utył, że ledwie przetaczał się przez próg. Na załączonych zdjęciach można go jeszcze oglądać w „dobrym” stanie.

Czy ktoś z czytających pamięta jeszcze Mogador?