Medytacja Ignacjańska
- Stoję przed Bogiem
- uświadamiam sobie, że stoję przed Bogiem Jedynym, Wszechogarniającym i Kochającym; mam Mu tyle do powiedzenia, ale jeszcze więcej do usłyszenia.... trwam przez kilka chwil w tym procesie uświadamiania sobie Bożej Obecności.
- Czytam Biblię
- odczytuję powoli biblijny fragment od początku do końca, by przyswoić go sobie w jego integralnej całości - jeśli to pomocne i możliwe, mogę czytać na głos, aby Słowo Boże "usłyszeć"
- Rozważam Słowo Boże. Odnoszę JE do mojego życia. Modlę się
- odchodzę od czytania i zaczynam rozważać, mogę powtarzać dane słowo, werset, zastanawiać się nad jego znaczeniem, przypominać sobie inne słowa Pisma o podobnej treści czy znaczeniu...
- Podejmuję postanowienie
- w ciągu ostatnich minut staram się przejrzeć to, co Pan mi zasugerował podczas tej modlitwy; jaki owoc, jaką myśl, postanowienie z niej wynoszę; jest tu miejsce na podziękowanie Bogu za ten czas, na prośbę o wytrwałość w realizacji podjętych decyzji...
Medytacja ignacjańska
Ćwiczenia duchowne św. Ignacego Loyoli są duchową drogą, która krok po kroku
Ważne jest jednak, byśmy do naszych sakramentalnych spotkań z Jezusem przydali spotkania modlitewne. Słusznie mówimy o różnych rodzajach czy sposobach modlitwy.Pamiętajmy jednak o tym, że w każdej autentycznej modlitwie jedno jest najważniejsze:zwrot serca do Boga i otwarcie serca na udzielanie się samego Boga nam.
Czy trudno jest się modlić? Czy trudno jest spotykać się z Bogiem? – i tak i nie!Modlitwa z jednej strony
wiąże się z codziennym zmaganiem, choćby tylko o czas. Z drugiej jednak strony jest ona czymś dziecięco prostym. Dla maleńkiego dziecka nie maniczego prostszego i bardziej miłego niż trwanie w ramionach rodzica i gaworzenie z nim.
Trzeba jednak przyznać, że nie brak nam trudności i przeszkód, i to wielkich, gdy chodzi o nasze ufne i radosne przestawanie z naszym Stwórcą i Ojcem. W pokonywanie tych przeszkód zechciał zaangażować sam Ojciec, Jego Syn, a także Duch Święty. Bądźmyspokojni! Bóg wystarczająco, ponad wszelką miarę, angażuje się w szukanie kontaktu z nami. Trzeba zatem tylko jednego, byśmy i my dali z siebie wszystko, na co nas stać.
Z bezcenną pomocą przychodzą nam także Święci żyjący na przestrzeni wieków. Są oni z łaski Ducha Świętego wielkimi mistrzami modlitwy. Wiele się od nich uczymy, stając się uważnymi uczniami w ich szkole modlitwy.
W opisie ignacjańskiej metody medytacji uderzy nas być może pewna wielość działań i stała ich kolejność. Nie powinno nas to dziwić ani być przeszkodą w praktykowaniu medytacji; czyż nie jest tak, że wszystko, co istnieje, ma swój ład i rygorystycznie podlega określonym prawom? We Wszechświecie i na Ziemi raczej niewiele jest miejsca (jeśli w ogóle) na tzw. improwizację i „przypadki”. Podobnie jest w relacjach między osobami i w więzi z Bogiem. Nasze życie, mimo anarchistycznych zapędów, dzieje się, by tak rzec,według pewnego ceremoniału. Ma swój ceremoniał sakramentalna liturgia w Kościele. Mają swój określony przebieg zaślubiny małżonków. Nie inaczej jest z wydarzeniami –artystycznymi, patriotycznymi, towarzyskimi itd. To oczywiste, że „rzecz” tak ważna jak nasza modlitwa – od ustnej poczynając na mistycznej kończąc – rządzi się pewnymi regułami i przebiega według pewnego schematu, ujęta jest w pewne ramy. Dopóki nie ujrzymy Boga „twarzą w twarz”, dopóty nasza modlitwa będzie się odwoływać do SłowaBożego i wspierać się o różne pomocne metody. Taka modlitwa wiąże się niewątpliwie z trudem, ale jest to trud błogosławiony. Sam Bóg nagradza go różnymi darami i Sobą! (por. CD 15, 20) Ufnie zatem przyjmijmy wymogi wpisane w metodę medytacji, by – za każdym razem – tym pewniej i szybciej wyrwać się z siebie i przejść w Boga. (św. Ignacy) Z nadzieją praktykujmy modlitwę medytacyjną, wiedząc, że wielu chrześcijanom pomogła ona pokonać skoncentrowanie na sobie (egocentryzm) i skłonność do mówienia jedynie ze sobą o sobie.
Modlitwa przygotowawcza: Prosić Boga, Pana naszego, aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały jego Boskiego Majestatu (CD 46).
Ta modlitwa przygotowawcza jest bardzo ważna, ponieważ przypomina nam treść Zasady pierwszej i podstawowej, czyli Fundament Ćwiczeń duchownych (CD 23). Choć zabrzmi to dziwnie, to jednak powiem, że nawet na początku medytacji, czyli modlitwy, dobrze jest przypomnieć sobie prymat Boga! Wrodzony egocentryzm łatwo uwodzi nas
Św. Ignacy podpowiada nam bardzo zwięzłą modlitwę przygotowawczą. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wypracować sobie własną modlitwę przygotowawczą. Może ona brzmieć np. tak: Panie, spraw, bym był tu dla Ciebie, a nie dla mnie. Chcę podjąć tę modlitwę, by poznać bardziej Ciebie. Chcę to czynić bezinteresownie, tzn. dla Ciebie samego, a nie dla „przysmaków”, które temu poznaniu już nieraz towarzyszyły. To też nie jest najważniejsze,
Zaczynając każdą medytację od takiej prośby, wymadlamy i utrwalamy w sobie przekonanie siebie, że wszystko należy traktować jako relatywne wobec Boga. Nic nie jest ważniejsze od Niego. Niczego nie można wynieść ponad Boga. Inaczej mówiąc, najważniejsze jest, bym liczył się z Bogiem i do Niego przylgnął, natomiast względne jest to, czy i kiedy doświadczę wielkich pociech i oświeceń. Nie jest to najważniejsze, czy w najbliższej medytacji doświadczę smaku „rzeczy Bożych” czy raczej oschłości i jałowości. Istotne jest to jedynie, bym zbliżył się do Boga, który mówi do mnie; bym Go bardziej poznał, umiłował i by w końcu zjednoczyły we mnie dwa pragnienia: moje i Ducha Świętego.
Zachwyca nas nieraz widok dziecka, które bywa całe pochłonięte słuchaniem kogoś czy oglądaniem np. ulubionej bajki... Nam dorosłym nie tak łatwo przychodzi dać się pochłonąć w akcie słuchania Boga i patrzenia na Słowo Wcielone... Od skupienia całej uwagi na Bożym słowie i Bożym obrazie odwodzi nas własna pamięć i wyobraźnia.
Z obrazu – wyobrażonego na podstawie tekstu czy oglądanej reprodukcji arcydzieła – jest jeszcze i ten praktyczny pożytek, że łatwiej jest nam powrócić do tematu modlitwy, gdy niepostrzeżenie urywa się tok myśli. Myśl jest potęgą i tak wiele od niej zależy, ale jednocześnie jest dość ulotna, natomiast obraz jest bardziej trwały i uchwytny; jako taki
Różne obrazy przywołujemy w Ćwiczeniach duchownych, by zbliżyć się do tajemnicy Boga i człowieka.
Najwspanialszym „obrazem” jest oczywiście sam Wcielony Boży Syn – to On jest obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1, 15). Do Człowieczeństwa Jezusa Chrystusa winniśmy stale powracać i od Niego najchętniej i najczęściej zaczynać naszą modlitwę.
Prosić o łaskę (CD 48)
Prosić Boga, Pana naszego, o to, czego chcę i pragnę (CD 48).
Z tego zalecenia wynika zachęta, by zdać sobie sprawę z tego, czego ja chcę i pragnę! Czego najbardziej, czego najserdeczniej? Trzeba dobrze zastanowić się i wniknąć w siebie,by wypowiedzieć swoje najważniejsze i najgłębsze pragnienie(a). Nie od razu do niego docieramy.
Pamiętajmy i o tym, że Duch Święty nie podpowiada nam ani tym bardziej nie narzuca pragnień sprzecznych z pragnieniami, które nosimy w głębi naszego ducha. To jedynie „pożądania ciała” (por. Ga 3, 17) są sprzeczne z dążeniami Ducha Bożego i ducha ludzkiego! Trzeba zatem z zaufaniem odnosić się do pragnień, które są w nas, byle
Ujawnijmy jeszcze pewną trudność: być może proszenie kojarzy się nam nie najlepiej. To kojarzenie ma wtedy miejsce, gdy nie jesteśmy pewni bycia miłowanymi! Nie prosimyw ogóle bądź prosimy z oporami (ludzi i Boga), gdy sądzimy, iż akt proszenia i treść prośby natrafi u osoby proszonej na niechęć do dawania. To oczywiste, że nikt nie chce
Rzecz wygląda całkiem inaczej, gdy wchodzimy w świat naszego Najlepszego Ojca. Tu nie powinny warunkować nas negatywne doświadczenia poczynione z ludźmi. Nie ulega przecież najmniejszej wątpliwości, że Bóg, który jest Miłością i stwarza nas z Miłości, bardzo pragnie nas obdarowywać i uszczęśliwiać. Nasze ponawiane akty proszenia nie są
dla Boga obciążeniem, lecz powodem samej radości! Gdy ufnie prosimy, wtedy Bóg nie ma wątpliwości, że pojęliśmy i pokochaliśmy nasz status – dzieci bardzo miłowanych i uczących się miłować (por. Łk 11, 1-13). Przypomnijmy sobie zresztą, jaką radość sprawiało nam obdarowywanie osoby miłowanej... Miłość zawsze pragnie spełniać pragnienia i prośby osoby miłowanej. Realna miłość czyni proszenie i dawanie czymś radosnym i bardzo naturalnym.
Otwartą kwestią pozostaje jeszcze tylko to, czy i kiedy (jak szybko) dorośniemy do proszenia Boga o „rzeczy” naprawdę wielkie. Przy sposobności powiedzmy, że prosimy na pewno o wielkie dary w Ojcze nasz. Treścią każdej z siedmiu próśb jest Boska Miłość.Nasz bezbrzeżnie ubogi duch najbardziej potrzebuje Boskiej Miłości. Materialne rzeczy
Jezus pytał nieraz swoich rozmówców: Co chcesz, abym ci uczynił? Podobnie pytamnie na progu medytacji. Oto zawiązuje się jedyna w swoim rodzaju relacja, gdy w czasie modlitwy a) Jezus mówi nam, czego On chce i pragnie – dla nas i od nas; b) i gdy my szczerze wyznajemy, czego chcemy i pragniemy – dla Niego i od Niego!
Bądźmy spokojni, jeśli w naszych prośbach będzie „coś nie tak”. Jezus nam to powie i z miłością oraz wyrozumieniem poprawi nas, jak poprawił synów Zebedeuszowych i ich matkę. Ale to, co jest w naszej prośbie autentyczne, spełni ponad wszelkie oczekiwanie! Niekiedy jednak – bądźmy na to też przygotowani – wypadnie nam wsłuchać się wmilczenie Boga. Należy ten pozorny brak odpowiedzi odczytać jako wezwanie do zmiany naszego pragnienia i dostosowania go do tego, co najistotniejsze.
Medytacja
Ma rację św. Ignacy, nie rozwodząc się wiele na temat procesu medytacji. Uważa, że wystarczy przypomnieć główne działania osoby otwartej na Boże Objawienie.
1: Najpierw wsłuchuję się w treść Słowa Bożego i staram się ją zapamiętać.
- 2: Następnie, na miarę moich możliwości intelektualnych, próbuję dokładniej zrozumieć,co Bóg mi objawia i jaki to ma wpływ na sens (znaczenie i cel) mojego życia. Pytam też siebie, czy i jak Boże Orędzie winno przełożyć się na codzienny strumień moich decyzji, na relacje z bliźnimi, na używanie stworzeń itp.
3: W miarę przechodzenia kolejnych punktów odpowiadam Bogu – zgodnie zwewnętrznymi poruszeniami i uczuciami; zwracam się do Niego w aktachwdzięczności, miłości, zawierzenia, prośby, skruchy itd.
4: W rozmowie zwieńczającej medytację powracam do wstępnej prośby o owoc i – w miarę możliwości – zbieram w jedno wszystko to, co w trakcie medytacji dotknęło mnie do żywego. Przedkładam to Bogu Ojcu czy innym Osobom z całym zaufaniem i serdecznością.
To proste wyszczególnienie działań osoby medytującej może się wydać nazbyt schematyczne, a kolejność działań – sztuczna. Taka jest jednak rzeczywista, faktycznadynamika spotkania i wymiany między dwiema osobami.
Zamiast wyszukiwać zastrzeżenia – uznajmy, że zwięzły schemat działań podejmowanych w samym „sercu” medytacji dyskretnie przypomina nam, że słowo Boże trzeba przyjąć całym sobą i do końca. Nie można poprzestać ani na samym przypomnieniu sobie zbawczych wydarzeń, ani nawet na samym zrozumieniu ich sensu! Trzeba przyzwolić, by w kontakt z Bogiem zaangażować się całym sobą. Więcej, należy siebie ku temu pobudzać, by na Miłość Boga – zgodnie z najważniejszym Przykazaniem –odpowiedzieć „z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6, 5; por. Mt 22, 37).
B. Uważność na uczucia
Ważnym kluczem otwierającym nam przystęp do działania Boga w nas, a także do prawdy o nas – są uczucia rodzące się na różnych etapach kontaktu ze słowem Bożym.Przydatne i „informujące” są wszystkie uczucia, zarówno pozytywne jak i negatywne. „Rodzenie się uczuć negatywnych w medytacji jest dobrym objawem, stanowi bowiem
bowiem Prawu Bożemu, ani nawet nie jest do tego zdolna” Rz 8, 7(5).
C. Medytacja skojarzona z lectio divina
Znanych metod medytowania nad słowem Bożym jest przynajmniej kilka. Wszystkie one mają swe korzenie w starej metodzie modlitwy, nazwanej lectio divina. Rozumiejąc lectio divina, wyraźniej zdajemy sobie sprawę z tego, jaki jest jeden duch każdej medytacji, także ignacjańskiej.
- 1. Bierz i czytaj Pismo święte!
- 2. Gdy cię coś uderzy, rozważaj to na różne sposoby!
- 3. Gdy poczujesz się wewnętrznie zagadnięty przez Boga, to mów do Niego, rozmawiaj z Nim!
Gdy Bóg „utrafia” w nas swym słowem, a my na to przyzwalamy, to wtedy zaczynamy myśleć. Rozumujemy, kojarzymy, wyciągamy wnioski, zmagamy się o samą wiarę i o postępowanie płynące z niej. Widząc swą słabość i różne zagrożenia, żarliwe wołamy do Pana. Pojawia się w nas także cała gama uczuć; bywa to np. fascynacja i zniechęcenie, przyciąganie i opór, zgoda i sprzeciw, pokorna uległość i bunt, zachwyt i znudzenie itp.
I. Teraz odpoczywaj w Bogu! Przekonaj się, że cały trud, Boga i twój, zmierza do kosztowania, jak dobry jest Bóg! (por. Ps 34, 9). Św. Ignacy w paru miejscach(6) Ćwiczeń mocno nalega, byśmy nie żałowali czasu na pozorną bezczynność i bierność, który wyraża się w kosztowaniu Boga i nasycaniu się Nim; Jego Pięknem, Prawdą, Dobrocią,
II. Jak długo żyjemy na Ziemi, Tabor kontemplacyjnego odpocznienia na ogół nie trwa zbyt długo. W pewnym momencie trzeba wykonać trzeci krok, który polega na zejściu (III) na dół, do codziennych relacji i obowiązków. Duch Święty nalega:
III. Zrób teraz coś dobrego dla Królestwa Bożego! Zrób coś dla bliźnich! Nie zadowól się jedynie osobistą duchową radością, uznając ją za ostatni „punkt” w spotkaniu z Bogiem.
D. Dwa przykładowe kwestionariusze
Ojciec Tomasz Spidlik objaśniając ignacjańską metodę medytacji, przedkłada dwa przykładowe kwestionariusze i zachęca do formułowania własnych pytań. „Praktyczny jest np. „kwestionariusz”, który ktoś napisał na kartce i włożył do Ewangelii. Zawiera on osiempunktów: rzecz, analogia, zastrzeżenie, odpowiedź, badanie, postanowienie,
1.Zamykam książkę i powtarzam sobie „rzecz”, tzn. to coś głównego, o co chodzi, wypowiadam swoimi słowami to, co rzekł Chrystus.
2.Przypominam sobie, gdzie już coś podobnego czytałem albo słyszałem w Piśmie Świętym, z innej lektury lub czyichś słów.
3.Zgłaszam zastrzeżenie wobec tego, co zostało powiedziane. Np. Ewangelia mówi, że błogosławieni są ubodzy. Tymczasem w życiu za szczęśliwego uważamy tego, kto ma dużo pieniędzy.
4.Co bym na to odpowiedział? Z odpowiedzi tej mogę zwykle poznać, w jakim stopniu rzeczywiście zrozumiałem wartość np. ubóstwa w Chrystusie.
6.Postanowienie jest nastawione na przyszłość. Co przyjąłbym chętnie jako życiową
I. Pamięć: l) Co już słyszałem, czytałem lub sam rozmyślałem o tekście czy o prawdzie, o których rozmyślam? 2) Zapamiętam sobie przynajmniej jedno krótkie hasło albo kawałek tekstu Ewangelii. 3) Czy coś podobnego występuje w jakiejś pieśni, wierszu, w ogóle w literaturze?
III. Decyzja woli: l) W jakich konkretnych sytuacjach mego życia można by urzeczywistnić prawdę, o której rozmyślałem? 2) Czy jest dla mnie rzeczą łatwą, czy trudną żyć według tej zasady? 3) Jakie przeszkody napotykam? 4) Jak można by tę prawdę wprowadzać powoli w życie? 5) Czy znam kogoś, kto popełnia podobne błędy jak ja, kto ma takie same trudności? Co bym mu poradził? 6) Czy dałoby się coś zrobić już dziś? 7) Czy zdolny jestem to zrobić?(7).
Rozmawiać z Panem - kolokwium
Żeby pobudzić siebie do rozmowy – mówmy sobie: Oto dałem Słowu Boga czas, by ono mogło mnie dosięgnąć i obdarować. Wypada, bym teraz powiedział Bogu, co mnie w Jego Orędziu poruszyło, co od Niego otrzymałem i za co jestem Mu bardzo wdzięczny(...);warto i o tym powiedzieć, na co jeszcze czekam, co mnie jeszcze boli i o co nadal proszę(...); za co żałuję i przepraszam..., itd.
Na sam koniec medytacji św. Ignacy doradza odmówić jakąś modlitwę ustną: np.„Ojcze nasz” lub „Duszo Chrystusowa”, bądź „Zdrowaś Maryjo” czy też inną modlitwę. Każda taka modlitwa uobecnia to, co Najważniejsze, a ponadto przypomina nam przynależność do kościelnej wspólnoty.
1Specyfiką końca Średniowiecza i czasów nowożytnych jest to, że do spotkań z Bogiem na gruncie Jego słowa podchodzono coraz bardziej metodycznie. Poszukiwacze Boga przyswajali sobie określony sposób postępowania w podejmowaniu słowa Bożego. Por. Josef Weismayer, Pełnia życia, Wydawnictwo WAM, Księża Jezuici, 1993, s. 89 n.
2 W obecnej prezentacji przedstawiam jedynie to, co sam św. Ignacy proponuje we wzorcowej medytacji w CD 45-54. Wszystkie zagadnienia pomocnicze dotyczące modlitwy św. Ignacyomawia a) w tzw. Addycjach (CD 73-77: jak
zasypiać /73/, jak się budzić /74/, poprzedzić medytację uspokojeniem ducha /239/, zacząć ją wzniesieniem umysłu ku górze i aktemuszanowania lub uniżenia /75/; postawa na modlitwie /76/, refleksja /77/; b) w niektórych Adnotacjach (CD 1-20).
3 Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo, które ma moc zbawić dusze wasze.
4 “Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikająceaż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.”
Przygotowanie do medytacji, medytacja, refleksja
„Medytacja jest magicznym słowem naszych dni, magicznym, ponieważ człowiek rozgląda się za uzdrawiającymi mocami, które uwolniłyby od zagrożenia jego ludzką egzystencję i świat, do którego należy”(1).
względu na brak doświadczenia w modlitwie i w ogóle w życiu wewnętrznym. Rady i wskazówki dotyczące modlitwy winny być zawsze dostosowane do konkretnej osoby uczącej się medytacji: do jej doświadczeń duchowych, do jej skłonności psychicznych i,ogólnie mówiąc, do tego wszystkiego, co może wpływać na jakość modlitwy.
Przygotowanie do medytacji
W „Ćwiczeniach Duchownych” św. Ignacego przygotowanie do medytacji odgrywa
Przygotowanie dalsze do medytacji
5 Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia Duchowne, nr 20, w: Św. Ignacy Loyola. Pisma Wybrane, Kraków
Przygotowanie bezpośrednie do medytacji
Jeżeli dobrze rozumiemy, czym jest Biblia, to nie pytamy, jak dostosowywać Biblię do rekolekcji, ale wprost przeciwnie, jak integrować rekolekcje z Biblią. W tym kontekście jest rzeczą oczywistą, że wprowadzenia do medytacji w rekolekcjach opartych na „Ćwiczeniach Duchownych” nie mogą być serią konferencji ascetycznych na różne tematy, ale - jak mówi św. Ignacy - „Wiernym opowiadaniem historii”.
Medytację odprawianą metodą „Ćwiczeń Duchownych” św. Ignacego Loyoli
Wprowadzenie pierwsze - wyobrażenie sobie miejsca
„Ustalenie miejsca będzie polegać na oglądaniu okiem wyobraźni miejsca materialnego, gdzie znajduje się to, co chcę uczynić przedmiotem kontemplacji” (CD 47).Modlitwa jest czynnością całego człowieka; wszystkich jego władz duchowych, ale wówczas, kiedy człowiek nie jest wewnętrznie przemieniony, duchowe władze szczególniewyobraźnia - będą raczej przeszkadzać niż pomagać w czasie modlitwy. Stąd też św.Ignacy poprzez „wyobrażenie sobie miejsca materialnego” wprzęga wyobraźnię do medytacji tak, aby stała się ona pomocą a nie przeszkodą. Używając analogii moglibyśmypowiedzieć, że ustalenie miejsca materialnego ma służyć jako punkt orientacyjny (jakby latarnia morska) podczas całego rozmyślania. W czasie zagubienia się (oddalenia się sercem i myślą od przedmiotu modlitwy) umiejscowienie rozważanej „historii” ma byćpomocą w ponownym „odnalezieniu” się przed Bogiem.
Wprowadzenie drugie - prośba o owoc medytacji
Zasadniczą siłą (ze strony rekolektanta), dzięki której może aktualizować się owoc „Ćwiczeń Duchownych” są jego duchowe pragnienia, głębia tego, „czego chce i pragnie”. Rekolektant swoje pragnienia wyraża w konkretnej prośbie na progu każdej medytacji.
-------------------------
7 Maurice Giuliani, Demander ce que je veux et desire, w: „Cahiers de Spiritualité Ignatienne”,
Innym niebezpieczeństwem, przed którym stoi rekolektant, to zatrzymanie się przede wszystkim na płaszczyźnie intelektualnej. W naszej mentalności zachodniej, w której intelekt ogrywa wielką rolę, intelektualizacja w medytacji nie jest rzadkością.„Intelektualizacja pobożności chrześcijańskiej - pisze H. Waldenfels - widoczna jest w przeciwstawieniu ascezy i mistyki. Sprawiła ona, że mistrzowie życia duchowego stali się bardziej retorami mówiącymi o życiu duchowym niż nauczycielami wprowadzającymi
i kierującymi na drogach życia. Wspomniana intelektualizacja pobożności sprawiła, że do odkrycia wewnętrznej strony człowieka dochodzi się poza chrześcijaństwem w świecie technik psycho i socjoterapeutycznych, w dynamikach grupowych, w treningu autogennym, w kursach jogi, niekiedy w kręgach psychodeliczno - okultystycznych. (...)Zachęcając ludzi do ćwiczeń podkreśla się po prostu istnienie wielu spraw w życiu ludzkim, których nie da się wyrazić w teorii i czystej refleksji, a nawet w rozmowie lub przynajmniej w postaci słownej. Przeciwnie istnieją rzeczy, które człowiek możedoświadczyć i osiągnąć w pierwotnym, nowym zasmakowaniu rzeczy dzięki „sapere, gustare”(13).
Rozmawiając z osobami uprawiającymi dłuższą modlitwę myślną odnosiłem wrażenie, że ich modlitwa jest nieraz właśnie przede wszystkim „myśleniem”. Po okresie zapału, entuzjazmu szybko jednak czują się tym myśleniem na modlitwie zmęczone. Rodzi sięwówczas potrzeba wielu treści religijnych, aby ubogacić medytacyjne myślenie. Jeżeli takie osoby nie odkryją sfery serca (sfery uczuć), to z czasem porzucają dłuższą modlitwę medytacyjną nabierając nawet do niej pewnego urazu.
Słuchanie Prawdy Słowa Bożego związane jest może nie tyle z intensywnym, aktywnym „myśleniem”, ile raczej z pewną „pasywnością”; chodzi raczej o poddanie się działaniu
Rodzą się wówczas również pewne uczucia wobec tych treści, uczucia, które nie są zależne od naszej woli. Niektóre treści mogą przyciągać człowieka medytującego, inne mogą budzić jego wewnętrzny opór. Wprowadzając rekolektanta w metodę medytacji
-----------------------------
12 Cyt. za: J. C. Dhotel, Apprendre a prier, „Catechese”, 32/1968, 283.
Odkrywanie przed człowiekiem jego najgłębszych zamysłów serca - szczególnie wówczas, gdy utarły się w nim już od dawna zakłamane sposoby reagowania, myślenia, gdy człowiek poddał się - jak mówi Karl Rahner S.I. - „zadziwiającej i niesamowitej ludzkiej skłonności do fałszerstw moralnych”(15) może być procesem bardzo bolesnym, przeciwko któremu budzić się będzie bunt, opór wewnętrzny i sprzeciw. Jeżeli
rekolektant nie dostrzeże tego buntu w sobie, nie przyjmie go i nie zacznie z pokorą szukać jego źródeł w sobie, łatwo popadnie w stan smutku i depresji.
W psychologii znane jest pojęcie oporu, który rodzi się w człowieku, kiedy odsłania się jego zachowania i postawy dotychczas nieuświadomione. „Jest rzeczą zadziwiającą - pisze Karen Horney - jaką tępotę przejawiają ludzie skądinąd inteligentni, gdy chodzi o
--------------------
14 Tamże, 31.
„Działanie” - dialog z Bogiem - praca woli
„Praca” trzeciej władzy człowieka w medytacji jest może najtrudniejsza do uchwycenia. i nie byłoby też dobrze, gdyby dający rekolekcje usiłował wiele tłumaczyć i opisywać, jak ona ma wyglądać. W „działaniu woli” ujawnia się najpełniej wolność człowieka, która przeżywana jest na głębiach własnego serca. Nie można zbyt jednoznacznie określić, o czym człowiek medytujący ma rozmawiać z Bogiem. Jeżeli odprawiający rekolekcje są ludźmi jeszcze nie zaprawionymi w rozmyślaniu, można im z pewnością proponować treści dla „pracy woli” (treść do rozmowy z Bogiem), ale w proporcji tej winna istnieć wielka różnorodność - wielka skala uczuć tak, aby każdy z nich mógł odnaleźć siebie, swój stan duszy. Św. Ignacy zwraca na to uwagę w pierwszym rozmyślaniu, kiedy pragnie przybliżyć rozmowę końcową w medytacji: „Rozmowę końcową, ujmując ją trafnie, należy odbyć tak jakby przyjaciel mówił do przyjaciela, albo sługa do Pana swego, już to prosząc o jaką łaskę, już to oskarżając się przed nim o jakiś zły uczynek, już to zwierzając mu się ufnie ze swoich spraw i prosząc go w nich o radę” (CD 54).
Dyskrecja i powściągliwość dającego rekolekcje „pracy woli” rekolektanta rodzi się także z wiary, że w działaniu tej trzeciej władzy człowieka Bóg najpełniej go dotyka,pociągając go ku swojej nieskończonej miłości. „Działanie woli” jest jednoczesnym
------------------------
16 Karen Horney, Nerwica a rozwój człowieka, Warszawa 1980, 59.
Rozmowa końcowa
„Działanie woli” winno przenikać całą medytację, ale w końcowej rozmowie rozmyślanie dochodzi do najwyższego napięcia uczuciowego. Końcowa rozmowa jest bowiem ostatnim akordem serca, ludzkiego, które pragnie związać się całkowicie zBogiem, by móc „we wszystkim miłować Jego Boski Majestat i służyć Jemu” (CD 233).
Refleksja po medytacji
„Po skończonym ćwiczeniu przez kwadrans, siedząc lub chodząc, zbadam, jak mi się powiodła ta kontemplacja lub rozmyślanie. Jeśli źle, zbadam przyczynę tego, a tak poznawszy przyczynę, będę żałował za to, chcąc się poprawić w przyszłości. A jeśli dobrze, podziękuję Bogu, Panu naszemu, i następnym razem będę się trzymał tego samego sposobu” (CD 77). W medytacji rekolektant winien poddać się (dobrze
i swoimi przeżyciami na modlitwie.
W pytaniu: „jak mi się powiodła medytacja” św. Ignacy każe nam bardziej odwołać się do spontanicznego odczucia sumienia niż do analizy intelektualnej odbytego czasu modlitwy. Sumienie daje rekolektantowi ogólne poznanie jego zaangażowania na modlitwie, wysiłku i ofiary z nią związanej oraz hojności wobec Boga; sumienie spontanicznie pochwali lub zgani człowieka medytującego. Od ogólnego odczucia trzeba
przejść do konkretów i „zbadać przyczynę” tego, że medytacja powiodła mi się źle lub dobrze.
W refleksji nad medytacją rekolektant może posłużyć się dwoma rodzajami pytań:pierwszy dotyczy osobistego zaangażowania na modlitwie: wyciszenia wewnętrznego,rozbudzenia w sobie - pragnienia hojności wobec Boga, uważności wejścia w treści medytacji, wierności proponowanej metodzie; pytania te dotyczą tego wszystkiego, na co człowiek medytujący ma wpływ. Drugi rodzaj pytań dotyczy wewnętrznych odczuć, poruszeń, na które rekolektant nie ma bezpośredniego wpływu, ale są mu one dane, np.:„Jakim Bóg mi się wydał? Co działo się we mnie? Co mnie szczególnie uderzyło? Jak się czułem podczas modlitwy? Co Bóg starał mi się w tym wszystkim powiedzieć? Czy jest jakiś punkt, do którego powinienem wrócić w następnej modlitwie?”(18).
Refleksja po medytacji ma konkretny pedagogiczny cel: jeżeli medytacja poszła mi źle, „będę żałował za to, chcąc poprawić się w przyszłości”, „jeżeli dobrze, podziękuję Bogu, Panu naszemu, i następnym razem będę się trzymał tego samego sposobu”. Dzięki refleksji nad własną modlitwę rekolekcje stają się prawdziwą szkołą modlitwy, w której uczeń najpierw sam siebie koryguje, a następnie może skonfrontować rozeznanie swojej sytuacji z dającym rekolekcje. W tym kontekście popełnione błędy nie stają się przyczyną
Zakończenie
Metoda medytacji ignacjańskiej - podkreśla J. B. Lotz - winna być podawana w sposób integralny, tzn. bez uszczerbku dla właściwej jej wewnętrznej siły oddziaływania. Winna być jednak tak przetworzona i przyswojona, aby stała się bardzo osobistym narzędziem spotkania człowieka z Bogiem. Każdy medytujący w ramach podanej metody medytacji winien szukać swojej własnej, dostosowanej do swojego doświadczenia psychicznego i duchowego. „Byłoby dobrze, gdyby wytworzyło się tyle form medytacji, ilu jest medytujących: im bardziej proces ten jest osobisty, tym bardziej może być autentyczny”(19).
------------------------
18 Przyłącz mnie do swego Syna. Ćwiczenia Duchowne w życiu codziennym, Kraków 1987/88,
- Czas przygotowania – wiosna
- przeczytanie tekstu – przygotowanie osobiste medytacji
- przygotowanie bezpośrednie: uświadomienie sobie przed Kim staję i w jakim celu – miejsce medytacji, pozycja ciała, wyciszenie
- modlitwa o dobre przeżycie medytacji, o owoce dla służby Bogu
- wejście w treści medytacji: powrót myślą do historii, która ma być przedmiotem medytacji, użycie wyobraźni – tworzenie klimatu modlitwy
- prośba o konkretną łaskę, o owoc tej medytacji – prosić o to, czego chcę i pragnę od Pana Boga.
- Czas medytacji – czas wzrostu i owocowania – lato
- smakowanie tekstu
- troska o zrozumienie przez refleksję i rozum oświecony wiarą
- zobaczenie odkrytych prawd w konkrecie mojego życia – moje reakcje, odczucia, próba identyfikacji z biblijnymi postaciami, rozmowa z Jezusem...
- od medytacji do modlitwy, do przebywania w świadomości obecności Boga
- zaangażowanie całego bogactwa naszego człowieczeństwa: pamięci, intelektu, woli, uczuć, zmysłów, wyobraźni...
- bez spieszenia się, nerwowości, chęci wyczerpania tematu; zatrzymać się tam, gdzie poczuję się pociągany wewnętrznie i tak długo, póki się nie nasycę...
Całość możemy zakończyć znaną modlitwą: Ojcze nasz, Zdrowaś Mario....
- Czas refleksji – czas zbiorów – jesień
- refleksja nad formą przeprowadzonej medytacji – by znaleźć osobisty sposób modlitwy (czas, miejsce, postawa, częstotliwość)
- refleksja nad treścią – uchwycenie i zachowanie owoców medytacji, zapis przemyśleń - Czas codzienności – czas korzystania z owoców - zima
- czerpanie w codzienności z owoców i łask otrzymanych na medytacji - wracanie w myślach, akty strzeliste...