W „Dzienniku” pisanym przez s. Helenę Majewską, ze zgromadzenia Sióstr od Aniołów (w latach (1941-43) znajduje się taka wzmianka: „Będąc w kościele św. Kazimierza, przy ołtarzu św. Andrzeja Boboli przyszła mi myśl taka, żeby od dnia dzisiejszego rozpocząć nowennę za wstawiennictwem tegoż świętego o miłosierdzie dla naszej Ojczyzny, Zgromadzenia i siebie. W siódmym dniu nowenny, ku wielkiemu memu zdziwieniu, ujrzałam św. Andrzeja Bobolę, uśmiechał się, a twarz jego jaśniała dziwnym blaskiem, który jako Patron narodu Polskiego wstawia się za nami do Boga. By przyspieszyć wylanie się Miłosierdzia Bożego, św. Andrzej Bobola potrzebuje naszego z nim współdziałania, bo mówi, ze trzeba teraz z podwójną silą wierzyć w Miłosierdzie Boże, modlić się wytrwale ufać niezachwianiem, że Bóg zmiłuje się nad nami.” Dzienniczek został wydany w 2014 roku pt. „Pisma siostry Heleny Majewskiej CSA”, a do wydania przygotował go ks. dr Michał Damazyn, który kilkakrotnie odwiedził Wilno i wygłosił prelekcje nt. pracy nad redakcją dzienniczka siostry Majewskiej. Cytowany fragment pochodzi z początku „Dziennika”.
Siostra Helena Majewska (niewielką wystawę jej poświęconą można obejrzeć w Centrum Wystawienniczo-Konferencyjnym naszej Archidiecezji w Białymstoku) jest ciekawą postacią związaną z historią rozwoju kultu Miłosierdzia Bożego. Miała bliski kontakt z ks. Michałem Sopoćko, który, jak się wydaje w wielu sprawach kierował się otrzymanymi przez nią objawieniami. Z pism Heleny Majewskiej dowiadujemy się, że Jezus powiedział jej, iż ma być w ukryciu i nie przesłaniać swoją osobą s. Faustyny. „Dopiero teraz – wiele lat po jej śmierci, gdy kult Bożego Miłosierdzia już na całego rozwinął się w Kościele, gdy „Dzienniczek” św. Faustyny Kowalskiej jest tłumaczony na wiele języków świata i gdy wydane zostały dzienniki bł. Michała Sopoćki – jej doświadczenia są wydobyte z ukrycia. Zdaniem kapłana, teraz jest na to odpowiedni czas.” (Teresa Worobiej, U Boga nic nie dzieje się przez przypadek).
opr. Leonardo
Białystok, 19.12.2017